27.04.2025 czyli kolejny, słoneczny dzień...
Niedziela z aromatem kawy
Dzisiejszy poranek powitał mnie delikatnym światłem przedzierającym się przez rolety. Niedziele mają w sobie coś wyjątkowego - ten spokój, brak pośpiechu i możliwość delektowania się chwilą. A co może być lepszym towarzyszem niedzielnej leniuchującej atmosfery niż doskonała filiżanka kawy?
Poranny rytuał
Jeszcze zanim świat na dobre się obudził, ja już stałem w kuchni, wsłuchując się w charakterystyczne bulgotanie mojego kawiarza moka. Ten dźwięk to nieodłączny element moich niedziel - zapowiedź aromatu, który za chwilę wypełni całe mieszkanie. Dziś wybrałem ziarna z Etiopii, które kupiłem w zeszłym tygodniu od lokalnego palacza. Ich owocowe nuty idealnie współgrają z leniwą atmosferą dnia.
Kawa z widokiem
Z parującym kubkiem w dłoni usiadłem na balkonie. Niedzielny poranek w mieście ma swój unikalny charakter - jest ciszej, spokojniej, jakby czas płynął wolniej. Pierwszy łyk zawsze smakuje najlepiej - intensywny, rozgrzewający, budzący zmysły. Z każdym kolejnym przychodzą myśli, plany na dzień, wspomnienia minionego tygodnia.
Popołudniowe espresso
Po lekkim obiedzie przyszedł czas na espresso. Krótkie, mocne, esencjonalne - dokładnie takie, jakiego potrzebowałem, by nabrać energii na popołudniowy spacer w parku. Niewielka czarna filiżanka kryła w sobie potężną dawkę smaku, która rozlała się po podniebieniu, pozostawiając przyjemną goryczkę.
Wieczorna refleksja
Dzień powoli dobiega końca. Na zewnątrz robi się ciemno, a ja sięgam po ostatnią, trzecią już kawę - tym razem bezkofeinową z odrobiną mleka. To dobry moment na podsumowanie - niedziela minęła spokojnie, dokładnie tak jak lubię. Z książką, dobrą kawą i chwilami spędzonymi na niczym niezmąconym relaksie.
Jutro znów rozpocznie się codzienny pęd, ale dziś, z ostatnim łykiem kawy, chłonę tę spokojną niedzielną atmosferę, wdzięczny za małe przyjemności, które czynią życie pełniejszym.
A jak minęła Twoja niedziela? Jaka kawa towarzyszyła Ci dziś rano?